Jeśli chcesz przeżyć niezapomnianą przygodę przyjdź na naszą zbiórkę!
Spotykamy się w każdy piątek w godz. 17.00-18.30
w Ośrodku Szkolno Wychowawczym przy ul. 3-go Maja 28/34
Do zobaczenia na zbiórce!
Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /8piotrkow/templates/8piotrkow_1_1/functions.php on line 197
Pierwszy punkt znajdował się niedaleko. Zaraz na wstępie została odpalona bomba (prawie każdy się wystraszył). Po zameldowaniu patrolu zostały wybrane dwie osoby. Jedna z nich miała za zadanie przejść z zamkniętymi, a właściwie zasłoniętymi oczami przez tor przeszkód, a reszta patrolu podpowiadała jej jak ma iść, natomiast druga osoba na czas musiała szukać ukrytych bomb (takim specjalnym urządzeniem ). Nie były zbytnio trudne. Odmeldowaliśmy się i poszliśmy dalej. Na kolejnym punkcie sprawdzana była nasza znajomość PRAWA HARCERSKIEGO.
Ostatni tydzień ferii, co mamy robić?? Inni na pewno są w domach a 8 Piotrkowska Drużyna Harcerska „TROP” wyjeżdża na rajd do Torunia. W piątek wcześnie rano w naszych nowych mundurach zbieramy się na stacji PKP i wyruszamy w drogę. Ostatni moment pożegnań i pociąg rusza. Najpierw powoli po szynach toczy się ciężka, ogromna maszyna …Droga zleciała bardzo szybko. Najpierw zwiedzanie Torunia, później zakładanie strojów detektywa. Na grze zrobiliśmy parę zdjęć, oczywiście Klaudia zgubiła telefon. Wreszcie skończyliśmy i idziemy spać. W nocy jak to my malujemy się na „bóstwa”. Hi hi hi.
Rano kolejna gra i łyżwy! Dziewczyny kontra chłopaki! Po wygranym przez dziewczyny wyścigu idziemy na smaczny i ciepły obiad (w tym czasie Karolina uczy się robić zdjęcia) Po nim odpoczynek i wyruszamy na dalszą trasę. Wszyscy razem schodzimy do lochów i znajdujemy skarb. Po tym nasze druhny znikają i widzimy je dopiero na alarmie mundurowym. Mają dla nas niespodziankę! Wywołują Justynę i ona jako pierwsza dostaje chustę, następni po niej Klaudia, Julka, Kacper. Gratulacje i gratulacje!!! Niedziele rano apel kończący i powrót do domu
Nic nie wygraliśmy, ale poznaliśmy nowych ludzi i przede wszystkim dobrze się bawiliśmy.
Pląsy, piosenki i dużo fajnych rzeczy. Gdy nadszedł już drugi dzień to wszyscy byliśmy tacy poddenerwowani tym że coś nam może się nie udać, ale jak już przyszła kolej na nas było zupełnie inaczej u każdego pojawił się uśmiech . . Zaśpiewaliśmy piosenkę "Bieszczadzki trakt" i "Bieszczadzki rajd". Po zaśpiewaniu, gdy już wszyscy zakończyli swoje występy poszliśmy spać, noc była ciężka, czekaliśmy na ten decydujący werdykt. Podczas " niby" snu nie tylko się denerwowaliśmy, ale i co nie którzy urządzili sobie tak zwaną zieloną noc. Osoby w większości przypadkach byli pomazani, to wyglądało tak: ktoś miał na twarzy wąsy, inni brodę, a jeszcze inni różne napisy. Gdy już się rano obudziliśmy, wszyscy się śmiali, patrząc na twarze innych. Potem śniadanie, mycie się, pakowanie i w końcu doczekana chwila. Zajęliśmy niestety 8 miejsce, ale przecież w końcu jesteśmy 8 PDH "TROP". Dziękujemy rodzicom za koszulki i pomoc, bo to właśnie tam dostaliśmy nasze koszulki drużyny.
W mroźny styczniowy sobotni poranek zbiórka przed SP-5, wszyscy przytupują z nogi na nogę aby się rozgrzać, ale jest fajnie bo jedziemy na pierwszy nasz ósemkowy kulig.Cała ekipa nie może doczekać się kiedy wreszcie wsiądzie do sań (sanek) zaprzęgniętych do koni i ruszy w wielką sannę ???
Po ok. godzinie dojeżdżamy do Placówek gdzie jest już "ósemka" z Warszawy z dh. Czechowskim, a tuż za nami przyjeżdża 18 ze Szczercowa, powitań nie widać końca (bo można się troszkę ogrzać od poklepywań i przytuleń - 180 C).
Na naszych oczach pan Kalicki zaprzęga konie do sań i zaprasza pierwszą grupę na przejażdżkę. W tym czasie reszta drużyny ślizga się na zamarzniętym stawiku, a pomysłowość harcerzy nie zna granic o czym mogli przekonać się co niektórzy (bo oczywiście nie obyło się bez małych wypadków i tak Kacper i Kuba nie stracili zębów po pięknie wyglądających upadkach) inni zrywali boki ale im do śmiechu wcale nie było.
W między czasie można było sobie upiec kiełbaskę nad ogniskiem i napić się gorącej herbaty atmosfera jest gorąca choć na dworze ziąb. O widzę że co poniektórzy zaczaili się na Manię aby zrobić jej psikusa i natrzeć ją śniegiem co im się nawet udało ???
Po kilku rundkach na saniach wszystkie drużyny stają w wielkim kręgu i zaczynają wspólnie pląsać, a idzie im to sprawnie bo towarzystwo jest przednie.
Na koniec całej zabawy drużyny udają się do świetlicy na gorący bigos oraz herbatę z sokiem malinowym, troszkę się suszą i ogrzewają przy cieple kominka, następnie stajemy w kręgu aby pożegnać się z wszystkimi harcerskim pozdrowieniem Czuwaj !!
W drodze powrotnej większość się pospała. Mam nadzieję że kulig pozostanie w pamięci na długo choć niektórzy będą go pamiętać jeszcze dłużej bo odniesione urazy będą im doskwierać jeszcze przez jakiś czas, a za rok znów się spotkamy na następne białe szaleństwo.
Z tego miejsca chciałabym podziękować wszystkim rodzicom, którzy pomagali nam w organizacji kuligu mając nadzieję że możemy na nich zawsze liczyć ???